Na początku grudnia pod wpływem licznych inspiracji postanowiłam stworzyć schemat na idealnego misia. Te, które widziałam w internecie jakoś nie mogły zaspokoić mojej potrzeby. Jedne misie miały zbyt wielkie pyszczki, inne znowu głupawe uszy albo krzywe nogi. Jeden piękny miś był z płatnego wzoru ale nie zebrałam się żeby go kupić (pozostaje on na mojej liście życzeń do spełnienia :) ). No i tak powstała najpierw głowa... W międzyczasie dziergały się także świąteczne skarpety w wersji mini. Można je na przykład napchać cukierkami i podrzucić komuś w ramach miłego gestu ;) Ja zrobiłam ich 24. Miały być elementami kalendarza adwentowego w formie girlandy, niestety w domu pomysł się nie przyjął więc wezmę je na stoisko 18 grudnia. Może jakaś duszyczka przygarnie!
(kawusia musi być!)
Skoro już powstała misiowa głowa to i reszta też musiała. Poniżej efekty mojej pracy. Wszystkie trzy misiaczki są z tego samego, obmyślonego przeze mnie wzoru. Różnią się wielkością bo do zrobienia każdego z nich użyłam innej włóczki. Melanżowe leżały u mnie dość długo i nie mogły się doczekać na użycie, natomiast grubiutkiego dolphina dostałam od Mamusi i nie mogłam się powstrzymać przed natychmiastowym wykorzystaniem go. Tyle się o nim naczytałam pozytywnych opinii, że nie kurzył się u mnie długo. Na początku szukałam wzoru który pozwolił mi użyć tylko jednego motka na całą zabawkę ale w końcu zużyłam oba dostane motki na Grudniowego Misia i chyba wyszło nieźle. Nawet trochę mi zostało :)
Włóczki które użyłam do zrobienia misiów:
Żółty - Alize "BEBE BATIK" (100% akryl, jak dla mnie trochę cienka)
Zielonkawy - Alize BURCUM "BATIK" (100% akryl, grubsza wersja bebe batiku, b. fajnie się nią robi)
Niebiesko-różowy - Himalaya Dolphin Baby (100% poliester, fajna i mięciucha)
Kupiłam kiedyś śliczne, rzeźbione noski. Teraz się przydały :)
Mocując nogi zdecydowałam się na użycie drewnianych guzików, dzięki nim dolne kończyny są ruchome.
Duży miś dostał ode mnie ciepły szalik oraz małe kokardki na każdej z czterech łapek.
A na następne misie już czekają trzy następne włóczki. Tym razem Alize Cotton Gold Plus (55% bawełna, 45% akryl). Wybrałam je w trzech odcieniach beżu i brązu. Jak to powiedziała moja mama to będą klasyczne teddy beary. Przy okazji muszę dać rekomendację sklepowi www.miladruciarnia.pl . Mimo przedświątecznego kociokwiku paczka z włóczkami, noskami, oczami i wypełnieniem do pluszaków przyszła szybciutko i bez problemów :)
Na koniec ciekawostka. Powód dla którego zazwyczaj nie chce robić mi się zdjęć moich robótek. Brak stałego miejsca do fotografowania i kupa gratów, które trzeba przestawiać z kąta w kąt, żeby w jednym z rzeczonych kątów zrobić trochę miejsca. Blargh! W moim docelowym domku na pewno przeznaczę jeden pokój (albo chociaż pół pokoju) na bardziej profesjonalne studio :) I zainwestuję w eleganckie tła fotograficzne! O!
Ah ah! No i zapraszam na Targi Dobrego Smaku w Milanówku. Edycja świąteczna już 18 grudnia przy stacji PKP.
Głowa misia... a gdzie reszta :) zapowiada się cudnie! Skarpetki rewelacyjne! Ileż bym dała żeby tak tworzyć :)Jedyne czego mi chyba brakuje to samozaparcia... szukam szukam i nie znajduję...
OdpowiedzUsuńReszta już jest i nawet inne misie się zrobiły :) Czekają tylko aż zrobię im zdjęcie. Samozaparcie mam do szydełkowania ale brakuje go potem do fotografowania ;p Także nie tylko Pani boryka się z tym problemem :)
UsuńSuper misie, a jakie fajne skarpetki !!!
OdpowiedzUsuń